„ARCHITEKTURA PRAGNIENIA”
FILIP FORTUNAT KURZEWSKI


O PUBLIKACJI
Niniejsza książka jest podsumowaniem moich poszukiwań dla uzasadnienia wciąż istotnego wpływu rysunku tradycyjnego na współczesny proces projektowy. Jest próbą odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób w dobie zmian spowodowanych szybkim rozwojem technologii, wprowadzaniu nowych metod pracy i realizacji projektów rysowanie tradycyjne i współczesne projektowanie wzajemnie się przenikają, a niekiedy uzupełniają.
Zagadnienie to omawiam, bazując na własnych działaniach twórczych, tłumacząc ich idee i prezentując ich realizacje. Książka prowadzi przez proces twórczy powstawania koncepcji architektonicznych zarówno w fikcyjnym, baśniowym świecie obrazu, jak i w realnych projektach. Łączy wiele wątków twórczych materializujących wewnętrzne pragnienia i potrzeby, które wydobywam za sprawą rysunku. Publikacja ta, zawierająca liczne obrazy, rysunki i projekty, może okazać się przydatna zarówno dla architektów, jak i dla artystów plastyków. Skierowana jest również do wszystkich zainteresowanych sztuką czy architekturą.
Tytuł „Architektura Pragnienia” odzwierciedla intencję napędzającą do tworzenia obiektów architektury w rzeczywistości, w której wszystko jest możliwe. Architektura zawiera w sobie dążenia, fascynacje i pragnienia, kreowana jest instynktownie z potrzeby, do której podświadomie dążymy
FILIP FORTUNAT KURZEWSKI
Informacja o wydaniu wkrótce...
(…) „Główny problem i oś, wokół której krążą jego refleksje, wnioski z rozlicznych lektur , do których dotarł [autor] i zawarte w pracy intuicje to, w mojej opinii relacja nieuniknionej materialności architektury i przebogatej duszy tworzącej ją człowieka. W tym ostatnim materialność sprowadza się do umysłu, oczu i rysującej ręki.” (…)
(…) „Rozprawa zatytułowana „Architektura pragnienia„ składa się z czterech części. Od samego początku mamy przedsmak tytułowego pragnienia. W części pierwszej pt. „Opowieści z królestwa„ autor odsłania magiczny świat, który jak zapewne by chciał, był widoczny i odczuwalny przez wszystkich ludzi. Opisuje go językiem dziecięcych bajek, oferując barwny obraz podobny miniaturom z Baśni tysiąca i jednej nocy.
Czytaj więcej
To przekonanie o obrazowości świata i umiejętności płaskiego, dwuwymiarowego w końcu rysunku i malarstwa , do przenoszenia człowieka w przestrzeń wielu wymiarów, towarzyszy mu we wszystkich pozostałych rozdziałach. Ręka połączona z mózgiem, umysłem i duszą architekta, jeśli uwolniona – jak pisze – nabywa umiejętności ekspresji, która nie tylko wiąże się z opracowaniem zadania , jakim jest każdy projekt architektoniczny, ale też ma moc uruchamiania wyobraźni odbiorcy. Tak, to prawda, co pisze autor: duża część wiedzy architektonicznej i odbioru samej architektury to niedająca się zwerbalizować, niewysławialna sfera odczuć, uczuć – wspólnych lub intymnych; dzielonych przez ludzi lub też dostępnych tylko wybranym. Chociaż obecnie narzędzia stosowane do „artykułowania” projektów architektonicznych są coraz bardziej cyfrowe i coraz więcej w tych procesach jest ułatwiającej w sumie automatyki, ręka architekta pracującego manualnie nad rysowanym ręcznie projektem i to co ona potrafi, rośnie w cenę i symbolicznie i faktycznie. Wiele jest prac rekapitulujących znaczenie fazy ręcznego szkicu i przełożenia go na późniejszych etapach w finalny projekt. Filip Kurzewski pisze o tym, w oparciu o prace Petera Cooka, JuhanniegoPallasmy – architektów rysujących i doceniających znaczenie rysunku dla powstających w oparciu o nie projektów.” (…)
(…) „Na tle posługiwania się rysunkiem i malarstwem w projektowaniu architektury to, co proponuje Filip Kurzewski, to konkretne, bogate i niezwykłe rysunkowe wizje architektoniczne. Tak też jest zatytułowany ostatni rozdział książki.” (…)
(…) „Autor w swojej pracy chwali odkrywczość, odwagę i innowacyjność i w takim ujęciu jest to naturalne. Można powiedzieć obserwując sztukę Filipa Kurzewskiego, że są to sny na jawie. Sny te tym różnią się od marzeń sennych że” /…/wymagają od nas czuwania „. Ale, jak pisze Arthur C. Danto, ich przewaga „nad snami przychodzącymi do nas we śnie” polega na tym ,że można się nimi dzielić. Inspiracją do tych snów, jak myślę, może być wszystko. Patrząc na rysunki, które są świadectwem szczerości stwierdzeń, że, jak pisze sam autor, powstają w efekcie poszukiwania „mięsa rysunkowego„ , „wgryzania się„ w materię autonomicznie powstających form, mamy nieodparte wrażenie, że otrzymujemy zaproszenie podobne do wędrówki po nieboskłonie podczas oglądania konstelacji gwiezdnych. Nie wszystkie gwiazdy potrafimy nazwać, nie umiemy podać ich odległości od Ziemi ani nawet za bardzo pojąć co te odległości znaczą, ale jesteśmy wciągani w łączące się z tym mity, pragnienia, marzenia, legendy.” (…)